06.11.2017
Paweł Siluk-Steiner - wywiad cz.3
Rozmawiam dziś z popularnym i lubianym Artystą, który choć nie pochodzi i nie mieszka na Śląsku, wpisał się już w kanon Śląskiej Muzyki, a na koncie ma sporo przebojów. No i… kocha Śląsk. Chyba już wszyscy się domyślili, że to Paweł Siluk-Steiner.
Tym razem Paweł opowiedział o początkach swojej kariery, o swoich zainteresowaniach, gustach muzycznych oraz o swoich podróżach na Śląsk.
Tym razem Paweł opowiedział o początkach swojej kariery, o swoich zainteresowaniach, gustach muzycznych oraz o swoich podróżach na Śląsk.
- A jak właściwie zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Moja przygoda z muzyką zaczęła się od szkoły teatralnej. Oczywiście na początku były to różnego rodzaju projekty basowo-barytonowe... Natomiast po kończeniu szkoły doszedłem do wniosku, że nie jest to to, co chciałbym robić. Nie śpiewanie w jakiś pięknych salach koncertowych. Chciałem trafiać do większości ludzi, którzy chcą się bawić, lubią się bawić. Tak podyktowało mi serce i Góra. Myślę, że to zasługa mojej wiary, Jezusa i to On wyznaczył mi tą drogę, którą teraz kontynuuję.
- Czy od zawsze chciałeś zostać muzykiem? Kim chciałeś zostać w dzieciństwie?
Och – najbardziej chciałem zostać motorniczym tramwaju! Naprawdę. To była wielka pasja. Mieszkałem bardzo blisko pętli tramwajowej chodziłem więc nawet pomagać motorniczym przerzucać tory tramwajowe, bo fascynowało mnie to. Chciałem oczywiście też zostać księdzem, lekarzem, pilotem… ale jednak od samego początku, od dzieciństwa moje serce i dusza śpiewały.
- Jaką piosenkę ze swojego repertuaru najbardziej lubisz?
Najbardziej? Mam dwie, a właściwie 3 ulubione. Pierwszą z nich jest piosenka Między nami wszystko skończone. Dziwny tytuł. Może kojarzyć się dwuznacznie, ale po wysłuchaniu tej piosenki wiadomo o co chodzi. A druga piosenka, to utwór, który ostatnio zrobił show na Facebooku – Bo Teresa.
No i jeszcze oczywiście Facet po czterdziestce.
No i jeszcze oczywiście Facet po czterdziestce.
- Jakiej muzyki lubisz słuchać prywatnie?
Naprawdę jestem w stanie posłuchać każdej muzyki. Najbardziej uspokajam się przy muzyce klasycznej. Lubię też muzykę sentymentalną, wyciszającą, taką która wycisza. No i oczywiście jak najbardziej muzykę szlagierową.
- Wiele razy wspominałeś, że bardzo lubisz przyjeżdżać na Śląsk. Czy masz tutaj jakieś ulubione miejsce?
Tak. Zdecydowanie Rudę Śląską. Tutaj mam swój drugi dom, drugą Mamę. Tutaj czuję się bezpiecznie, niczego się nie boję. Tutaj świetnie się poruszam. Choć już po Śląsku w ogóle poruszam się super.
- Jak lubisz spędzać wolny czas? Jakie jest Twoje hobby?
Czasu wolnego jest mało. Najbardziej lubię spędzać czas nad morzem. Mam zaledwie kilka kroków do morza – lubię tam sobie usiąść, pomedytować. Oczywiście, jeżeli chce ze mną iść Żona, Syn, Mama, Przyjaciele, Znajomi – to jak najbardziej. Ale szczerze przyznam, że lubię spędzać ten czas samemu, pomedytować – w ciszy, w spokoju, w przemyśleniu, w redukowaniu zła w sobie i po prostu odbudowywaniu się.
- Zdobyłeś sporą popularność. A jak do Twojej kariery odnosi się Twoja Rodzina? Często towarzyszą w Twoich wyjazdach…
Moja Żona jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Praktycznie to Ona mnie do tego namówiła, bym powrócił do śpiewania – gdy byłem chory, załamany, zdegradowany, niedołężny, już nikomu z zewnątrz (oprócz Rodziny) niepotrzebny. Mój Syn, który ma 14 lat – można by pomyśleć, że takiej muzyki nie słucha, ale jest wręcz przeciwnie. Słucha skrupulatnie każdej mojej piosenki, ocenia. Tak było w przypadku, gdy próbowałem wchodzić na tutejszy rynek i wybieraliśmy pierwszy pilotażowy teledysk na Śląsk. Syn powiedział, że Facet po czterdziestce, to jest najlepsza piosenka i posłuchałem go, gdyż Dzieci podobno mają najlepszy i najlepiej wyostrzony słuch.
- Dziękuję bardzo za udzielenie wywiadu.