20.08.2017
Marian Makula - wywiad cz.1
Rozmawiam dziś z chyba najwybitniejszym Twórcą Śląskiej Sceny – Kabareciarzem, Autorem tekstów piosenek, widowisk, sztuk teatralnych, wierszy, Aktorem, właścicielem Agencji Artystycznej i Teatru Górnośląskiego… Po prostu Marian Makula.
Tym razem wywiad w nieco nietypowej formie – Marian Makula sam opowie o początkach i rozwoju swojej kariery oraz o licznych sukcesach.
Tym razem wywiad w nieco nietypowej formie – Marian Makula sam opowie o początkach i rozwoju swojej kariery oraz o licznych sukcesach.
- Chyba śmiało można powiedzieć o Panu człowiek renesansu – właściwie nie sposób wymienić wszystkich Pana profesji. A jak właściwie zaczęła się Pana przygoda z kulturą, sztuką, kabaretem…?
Dzieciństwo
Można powiedzieć, że prozaicznie. To było już za dziecka. Na geburstagach (urodzinach) kiedyś spotykały się całe rodziny – były to całe zjazdy. Zawsze ktoś miał coś do powiedzenia, zaśpiewania... Istniała tradycja, że śpiewaliśmy Wędruje pieśń wesoła dookoła stoła… a teraz śpiewasz Ty – każdy musiał coś przedstawić. Mama śpiewała włoską piosenkę Mama Soltanto Felice – pamiętam to do dziś… Mój Tata śpiewał piosenkę Pola zielone. Na ogół bardzo ładnie mu to wychodziło, popisywał się swoim głosem. Tak u mnie zrodziła się chęć pokazania się…
Jednocześnie bardzo chętnie słuchałem audycji radiowych – najpierw był Podwieczorek przy mikrofonie; gdzie występował Pan Kierdziołek, opowiadał różne bzdety, monologi, które mi się spodobały. Próbowałem je naśladować i robiłem niejako parodię. Później próbowałem w nie ingerować dodając coś od siebie.
Jakiś czas później podczas kolonii spotkałem gościa, który pisał wierszyki. Przyznam, że bardzo mi się podobały. Pomyślałem więc – „dlaczego nie spróbować?”. Tak zaczęły się moje pierwsze próby literackie.
Pierwszy kabaret
Pierwszy kabaret, który złożyłem nazywał się MAGODREPA – od nazwisk jego członków-założycieli: Makula, Gołąb, Dreszer, Pająk. Leon Dreszer, który pochodził z Chorzowa i zaczynał w tym kabarecie bardzo się wybił w kulturze. Obecnie jest wykładowcą w Szkole Filmowej w Berlinie. Pisze też bardzo dobre sztuki teatralne, współpracuje z kilkoma teatrami w Polsce. Od czasu do czasu przyjeżdża na Śląsk.
Kolejny kabaret
Kolejnym założonym wspólnie z Jerzym Szeją Kabaretem był kabaret CMOK – Centrala Metodycznego Obrabiania Klienteli. Działaliśmy przy Domu Kultury Kopalni Zabrze (dokładniej Bielszowice – wtedy kopalnie akurat się połączyły). Z tym kabaretem osiągnęliśmy duże sukcesy. Byliśmy na ogólnopolskich przeglądach. Otrzymaliśmy nagrodę w Horyńcu-Zdroju – Złota Misa Borowiny. Zdobyliśmy wyróżnienie na pierwszej lub drugiej PACE (wtedy akurat się zaczynała). Braliśmy udział w Imprezie Kabaretowej w Zakopanym – była to najpoważniejsza impreza Kabaretowa w owym czasie – nazywała się Złote rogi kozicy. Trwało to do stanu wojennego. Gdy zaczął się stan wojenny musieliśmy zawiesić działalność na jakiś czas. Nasz kabaret był wprawdzie stricte literacki, niemniej nie stroniliśmy od polityki, dlatego też wtedy pogrożono nam palcem. Daliśmy przedstawienie 12. grudnia w Raciborzu, do dzisiaj pamiętam, swój monolog o meblach, w którym znalazły się słowa „żądamy usunięcia starego sekretarzyka”. Nie było to takie bezpośrednie, jak w dzisiejszych kabaretach, ale… cenzura była bardzo ostra. Staraliśmy się tak pisać, by w jakiś sposób ją omijać. Kabaret na jakiś czas zawiesił działalność. Wróciliśmy na sceny w drugiej połowie lat 80’. Doszliśmy wtedy do Paki. Potem zdobyliśmy inne nagrody. Jeden z założycieli Kabaretu – Jurek Szeja, który był instruktorem w Domu Kultury Kopalni Bielszowice – wyjechał jednak do Niemiec. Tak wszystko się urwało.
Z Twórczości Mariana Makuli - kliknij TUTAJ
Współpraca z Kabaretem Rak
Próbowałem montować kabaret z różnymi osobami, ale nie udało się. Dopiero, gdy spotkałem na drodze Krzysia Hanke – który był instruktorem Domu Kultury Kopalni Zabrze-Bielszowice, a jednocześnie członkiem Kabaretu Rak. Dogadałem się z nim – ostatecznie wzmocniłem ten Kabaret, doszło do nas kilka osób, inne odeszły. Z Rakiem współpracowałem do 1999 roku, kiedy stwierdziłem, że Kabaretowi trudno rozwijać się będzie w dalszej swojej twórczości – konsumowali dotychczasowe osiągnięcia. Mnie zależało, by rozwijać się w dalszej twórczości, pójściu do przodu. Złożyłem więc rezygnację z członkostwa i założyłem własna grupę Raki z Nowej Paki.
Raki z Nowej Paki
Kabaret Raki z Nowej Paki współtworzyli Darek Niebudek ,Jola Bauszek (która jest w Kanadzie), oraz Janusz Homeniuk Przez pierwsze lata graliśmy z dosyć dużym powodzeniem, choć stare Raki kopały nas po kostkach. Nieco mniej było o nas słychać w mediach publicznych, choć stworzyliśmy kilka programów, które publiczność z pewnością zapamiętała.
Do 2005 r organizowaliśmy też duże imprezy z Kabaretem Rak, później z Kabaretem Raki z Nowej Paki w Osiedlowym Domu Kultury Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej Pulsar w Rudzie Sl - Wirku, która bardzo prężnie działała – warto dodać, że wywodzi się stamtąd m.in. Gang Olsena. W Domu Kultury funkcjonowały kluby – dla osób w różnym wieku, odbywały różnego rodzaju imprezy. Z Żoną prowadziłem tam przez jakiś czas restaurację, organizowaliśmy różne imprezy i zabawy – w tym tematyczne, jak postne spotkania kabaretowe, zapraszaliśmy czołowych Kabareciarzy, którzy akurat byli na topie. Wtedy koszty organizacji podobnych wydarzeń były znacznie mniejsze niż dzisiaj.
Pierwsze dzieło sceniczne
W tym czasie, gdy jeszcze działałem w Kabarecie Rak, stworzyłem scenariusz widowiska Elwer Show. Zrealizowane zostało we współpracy z Kabaretem Rak. Widowisko sfilmowała Antena Górnośląska (ś.p. Michał Smolorz oraz Wojciech Sarnowicz). Zostało potem wydane na kasetach video, które świetnie się sprzedawały – to był 1992-93 rok. Tak zaczęła się nasza kariera, o Kabarecie Rak zrobiło się głośno. Zainteresowała się nami Telewizja Regionalna, później Ogólnopolska (byliśmy w programach TVP 2, Polonia). Nagraliśmy też program dla Telewizji Polsat. Równolegle występowaliśmy też w Cafe Kabaret u Pietrzaka w Bytomiu, wtedy placówka działała bardzo prężnie, przychodziły tam tłumy. Tam też spotkaliśmy Pana Stachowskiego, który zaproponował nam udział w Lidzbarskich Biesiadach humoru i satyry – w 1996 czy 1997 roku. Zdobyliśmy tam bardzo znaczącą nagrodę. W kolejnym roku pojechaliśmy tam również – i zdobyliśmy Nagrodę Biskupa Krasickiego – Złotą Szpilkę, za przedstawiony przez nas program. Tam spotkaliśmy Panią Agatę Młynarską TVP2, która zaproponowała nam napisanie kilku bajek Krasickiego po śląsku. Skorzystaliśmy z okazji.
Fredro po naszymu
Tak przyszedł pomysł mojego pierwszego większego utworu pod tytułem Pomsta. Stwierdziłem, że trzeba zrobić coś większego. Na pierwszych Hanysach, w 1996 roku zaprezentowaliśmy fragment – scenę pisania listu w mojej interpretacji po śląsku. reakcja Publiczności była rewelacyjna. Obecna na imprezie Pani Katarzyna Gaertner zaproponowała stworzenie musicalu – miałem napisać libretto, Ona muzykę. Powstało kilkanaście piosenek – w sumie 14, choć nie wszystkie weszły w skład musicalu. Premiera miała miejsce w kwietniu 1997 roku. Przez pierwsze 2 lata zagraliśmy około 100 przedstawień. Spektakl przez cały czas spotykał się z gorącym przyjęciem.
Nowe projekty kabaretowe
Jak wspomniałem, w 1999 roku rozstałem się z Kabaretem Rak i założyłem Kabaret Raki z Nowej Paki. Napisałem teksty do programu. Tekstów powstało sporo, dlatego też oprócz tego utworzyłem kolejne kabarety – Kabaret Śląski. Reprezentowali go Marta Tadla z Teatru Rozrywki w Chorzowie, Krzysztof Wierzchowski – dziś znany śląski estradowiec, Grzegorz Stasiak oraz Bogdan Wyszyński – znany kompozytor (w latach 60’ twórca Zespołu Wiślanie).
Potem dogadałem się z Robertem Talarczykiem (wtedy aktorem Teatru Rozrywki, dziś jest dyrektorem Teatru Wyspiańskiego). I założyliśmy Kabaret Trzy w jednym albo Luz (nazywaliśmy to wymiennie). Kabaret działał jakiś czas, potem się rozsypał.
Nieco później założyłem Kabaret Młodzieżowy, w którym grali Kuba Skupiński syn Tolusia Skupińskiego Krzysztof Perek oraz Sara Stanisz. W 2003 zdobyli nawet nagrodę w ogólnopolskim festiwalu – 1 miejsce (dyplom mam do dziś). Grand Prix zdobył wtedy Kabaret Skeczów Męczących. Grupa rozpadła się w 2005 roku.
Ciąg dalszy opowieści (i całego wywiadu) już niebawem
Można powiedzieć, że prozaicznie. To było już za dziecka. Na geburstagach (urodzinach) kiedyś spotykały się całe rodziny – były to całe zjazdy. Zawsze ktoś miał coś do powiedzenia, zaśpiewania... Istniała tradycja, że śpiewaliśmy Wędruje pieśń wesoła dookoła stoła… a teraz śpiewasz Ty – każdy musiał coś przedstawić. Mama śpiewała włoską piosenkę Mama Soltanto Felice – pamiętam to do dziś… Mój Tata śpiewał piosenkę Pola zielone. Na ogół bardzo ładnie mu to wychodziło, popisywał się swoim głosem. Tak u mnie zrodziła się chęć pokazania się…
Jednocześnie bardzo chętnie słuchałem audycji radiowych – najpierw był Podwieczorek przy mikrofonie; gdzie występował Pan Kierdziołek, opowiadał różne bzdety, monologi, które mi się spodobały. Próbowałem je naśladować i robiłem niejako parodię. Później próbowałem w nie ingerować dodając coś od siebie.
Jakiś czas później podczas kolonii spotkałem gościa, który pisał wierszyki. Przyznam, że bardzo mi się podobały. Pomyślałem więc – „dlaczego nie spróbować?”. Tak zaczęły się moje pierwsze próby literackie.
Pierwszy kabaret
Pierwszy kabaret, który złożyłem nazywał się MAGODREPA – od nazwisk jego członków-założycieli: Makula, Gołąb, Dreszer, Pająk. Leon Dreszer, który pochodził z Chorzowa i zaczynał w tym kabarecie bardzo się wybił w kulturze. Obecnie jest wykładowcą w Szkole Filmowej w Berlinie. Pisze też bardzo dobre sztuki teatralne, współpracuje z kilkoma teatrami w Polsce. Od czasu do czasu przyjeżdża na Śląsk.
Kolejny kabaret
Kolejnym założonym wspólnie z Jerzym Szeją Kabaretem był kabaret CMOK – Centrala Metodycznego Obrabiania Klienteli. Działaliśmy przy Domu Kultury Kopalni Zabrze (dokładniej Bielszowice – wtedy kopalnie akurat się połączyły). Z tym kabaretem osiągnęliśmy duże sukcesy. Byliśmy na ogólnopolskich przeglądach. Otrzymaliśmy nagrodę w Horyńcu-Zdroju – Złota Misa Borowiny. Zdobyliśmy wyróżnienie na pierwszej lub drugiej PACE (wtedy akurat się zaczynała). Braliśmy udział w Imprezie Kabaretowej w Zakopanym – była to najpoważniejsza impreza Kabaretowa w owym czasie – nazywała się Złote rogi kozicy. Trwało to do stanu wojennego. Gdy zaczął się stan wojenny musieliśmy zawiesić działalność na jakiś czas. Nasz kabaret był wprawdzie stricte literacki, niemniej nie stroniliśmy od polityki, dlatego też wtedy pogrożono nam palcem. Daliśmy przedstawienie 12. grudnia w Raciborzu, do dzisiaj pamiętam, swój monolog o meblach, w którym znalazły się słowa „żądamy usunięcia starego sekretarzyka”. Nie było to takie bezpośrednie, jak w dzisiejszych kabaretach, ale… cenzura była bardzo ostra. Staraliśmy się tak pisać, by w jakiś sposób ją omijać. Kabaret na jakiś czas zawiesił działalność. Wróciliśmy na sceny w drugiej połowie lat 80’. Doszliśmy wtedy do Paki. Potem zdobyliśmy inne nagrody. Jeden z założycieli Kabaretu – Jurek Szeja, który był instruktorem w Domu Kultury Kopalni Bielszowice – wyjechał jednak do Niemiec. Tak wszystko się urwało.
Z Twórczości Mariana Makuli - kliknij TUTAJ
Współpraca z Kabaretem Rak
Próbowałem montować kabaret z różnymi osobami, ale nie udało się. Dopiero, gdy spotkałem na drodze Krzysia Hanke – który był instruktorem Domu Kultury Kopalni Zabrze-Bielszowice, a jednocześnie członkiem Kabaretu Rak. Dogadałem się z nim – ostatecznie wzmocniłem ten Kabaret, doszło do nas kilka osób, inne odeszły. Z Rakiem współpracowałem do 1999 roku, kiedy stwierdziłem, że Kabaretowi trudno rozwijać się będzie w dalszej swojej twórczości – konsumowali dotychczasowe osiągnięcia. Mnie zależało, by rozwijać się w dalszej twórczości, pójściu do przodu. Złożyłem więc rezygnację z członkostwa i założyłem własna grupę Raki z Nowej Paki.
Raki z Nowej Paki
Kabaret Raki z Nowej Paki współtworzyli Darek Niebudek ,Jola Bauszek (która jest w Kanadzie), oraz Janusz Homeniuk Przez pierwsze lata graliśmy z dosyć dużym powodzeniem, choć stare Raki kopały nas po kostkach. Nieco mniej było o nas słychać w mediach publicznych, choć stworzyliśmy kilka programów, które publiczność z pewnością zapamiętała.
Do 2005 r organizowaliśmy też duże imprezy z Kabaretem Rak, później z Kabaretem Raki z Nowej Paki w Osiedlowym Domu Kultury Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej Pulsar w Rudzie Sl - Wirku, która bardzo prężnie działała – warto dodać, że wywodzi się stamtąd m.in. Gang Olsena. W Domu Kultury funkcjonowały kluby – dla osób w różnym wieku, odbywały różnego rodzaju imprezy. Z Żoną prowadziłem tam przez jakiś czas restaurację, organizowaliśmy różne imprezy i zabawy – w tym tematyczne, jak postne spotkania kabaretowe, zapraszaliśmy czołowych Kabareciarzy, którzy akurat byli na topie. Wtedy koszty organizacji podobnych wydarzeń były znacznie mniejsze niż dzisiaj.
Pierwsze dzieło sceniczne
W tym czasie, gdy jeszcze działałem w Kabarecie Rak, stworzyłem scenariusz widowiska Elwer Show. Zrealizowane zostało we współpracy z Kabaretem Rak. Widowisko sfilmowała Antena Górnośląska (ś.p. Michał Smolorz oraz Wojciech Sarnowicz). Zostało potem wydane na kasetach video, które świetnie się sprzedawały – to był 1992-93 rok. Tak zaczęła się nasza kariera, o Kabarecie Rak zrobiło się głośno. Zainteresowała się nami Telewizja Regionalna, później Ogólnopolska (byliśmy w programach TVP 2, Polonia). Nagraliśmy też program dla Telewizji Polsat. Równolegle występowaliśmy też w Cafe Kabaret u Pietrzaka w Bytomiu, wtedy placówka działała bardzo prężnie, przychodziły tam tłumy. Tam też spotkaliśmy Pana Stachowskiego, który zaproponował nam udział w Lidzbarskich Biesiadach humoru i satyry – w 1996 czy 1997 roku. Zdobyliśmy tam bardzo znaczącą nagrodę. W kolejnym roku pojechaliśmy tam również – i zdobyliśmy Nagrodę Biskupa Krasickiego – Złotą Szpilkę, za przedstawiony przez nas program. Tam spotkaliśmy Panią Agatę Młynarską TVP2, która zaproponowała nam napisanie kilku bajek Krasickiego po śląsku. Skorzystaliśmy z okazji.
Fredro po naszymu
Tak przyszedł pomysł mojego pierwszego większego utworu pod tytułem Pomsta. Stwierdziłem, że trzeba zrobić coś większego. Na pierwszych Hanysach, w 1996 roku zaprezentowaliśmy fragment – scenę pisania listu w mojej interpretacji po śląsku. reakcja Publiczności była rewelacyjna. Obecna na imprezie Pani Katarzyna Gaertner zaproponowała stworzenie musicalu – miałem napisać libretto, Ona muzykę. Powstało kilkanaście piosenek – w sumie 14, choć nie wszystkie weszły w skład musicalu. Premiera miała miejsce w kwietniu 1997 roku. Przez pierwsze 2 lata zagraliśmy około 100 przedstawień. Spektakl przez cały czas spotykał się z gorącym przyjęciem.
Nowe projekty kabaretowe
Jak wspomniałem, w 1999 roku rozstałem się z Kabaretem Rak i założyłem Kabaret Raki z Nowej Paki. Napisałem teksty do programu. Tekstów powstało sporo, dlatego też oprócz tego utworzyłem kolejne kabarety – Kabaret Śląski. Reprezentowali go Marta Tadla z Teatru Rozrywki w Chorzowie, Krzysztof Wierzchowski – dziś znany śląski estradowiec, Grzegorz Stasiak oraz Bogdan Wyszyński – znany kompozytor (w latach 60’ twórca Zespołu Wiślanie).
Potem dogadałem się z Robertem Talarczykiem (wtedy aktorem Teatru Rozrywki, dziś jest dyrektorem Teatru Wyspiańskiego). I założyliśmy Kabaret Trzy w jednym albo Luz (nazywaliśmy to wymiennie). Kabaret działał jakiś czas, potem się rozsypał.
Nieco później założyłem Kabaret Młodzieżowy, w którym grali Kuba Skupiński syn Tolusia Skupińskiego Krzysztof Perek oraz Sara Stanisz. W 2003 zdobyli nawet nagrodę w ogólnopolskim festiwalu – 1 miejsce (dyplom mam do dziś). Grand Prix zdobył wtedy Kabaret Skeczów Męczących. Grupa rozpadła się w 2005 roku.
Ciąg dalszy opowieści (i całego wywiadu) już niebawem