Kazik Sas z Blue Party o nadchodzącej Rewii Gwiazd Śląskich Przebojów na Dzień Matki

Kazik: Na razie jesteśmy na etapie przygotowań. Nie myśleliśmy jeszcze o tym co zagramy. Przede wszystkim ja się bardzo cieszę, że w końcu po dwuletniej przerwie, a właściwie ponad dwuletniej, będzie okazja zagrać na jednej scenie z Pawłem Gołeckim. Kawałek To nie ja w końcu zostanie wykonany w Duecie. Oczywiście to również bardzo zacna, dostojna okoliczność – Dzień Matki – tu w ogóle nie ma o czym mówić. Teraz wszyscy pauzowaliśmy, był okres postu, cieszymy się, że wszystko rusza, że ty organizujesz koncert, że będzie Magda, że będzie Paweł Gołecki… Po prostu świetnie.

Kazik: Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by tylko atmosfera i energia się pojawiła. Bardzo mi miło również dlatego, że o koncert pytało już kilku moich Znajomych. Tym bardziej bardzo, bardzo się cieszę. Zawsze jest fajnie wśród tłumu Widzów zobaczyć jakieś znajome twarze. Cieszymy się z każdej obecności na Widowni. Powoli myślimy o tym koncercie i niecierpliwie go wyczekujemy.

Kazik: Absolutnie, to punkt obowiązkowy koncertu. Na ogół każdy z nas musi wykonywać ten kawałek oddzielnie. Jak już mówiłem, ostatnio mogliśmy razem wystąpić dwa lata temu, a dokładniej u progu wybuchu pandemii, 7 marca 2020 – to były ostatnie dni przed pandemią, gdy już nie było wiadomo, czy odwołać, czy nie odwołać… To były dwa koncerty w centralnej Polsce. To chyba nawet było ostatnie spotkanie z Pawłem. Oczywiście do siebie dzwonimy, rozmawiamy o jakiś produkcjach, o tym co dzieje się w branży, jak jest dobrze, jak jest źle, co robić, czego nie robić… A tu w końcu będzie okazja spotkać się vis-a-vis.

Kazik: No właśnie. Rozmawiamy cały czas o Pawle i o nas, a pomijamy Płeć Piękną. Oczywiście cieszymy się, że będzie Magda. Poziom koncertu jest utrzymany – tyle hitów na jednej scenie. No i jeszcze Prowadzący…

Kazik: Oczywiście. Ja się pochwalę, że wiem i nawet wytłumaczę, skąd ten humor u Marcina. Marcin urodził się drugiego czerwca, czyli dokładnie w tym samym dniu co ja. To znaczy nie w tym samym roku, ale w tym samym dniu co ja, stąd się bierze taka niemała „głupawka”. [śmiech] Marcin jest młodszy ode mnie – tego nie da się ukryć, ale świętujemy tego samego dnia.
 

Kazik: My z Marcinem bardzo się lubimy – to znaczy ja bardzo Marcina lubię i mam nadzieję, że nawzajem, ale zawsze gdy się spotykamy jest uśmiech oraz tysiące tematów, również pozamuzycznych. Tak więc same powody do radości, jeśli chodzi o spotkanie na koncercie: Dzień Matki, Magda, Paweł, Marcin – po prostu świetnie!

Kazik: Pora roku… Ja właściwie lubię każdą porę roku, każda ma swój urok. Najmniej chyba dla mnie ma go jesień, choć wbrew wszystkim opiniom, lubię Dzień Wszystkich Świętych. Coś takiego jest w tym Święcie, że lubię ten dzień. Uwielbiam natomiast okres przedświąteczny, uwielbiam kolędy, roraty… Uwielbiam też taką typową wiosnę – niestety teraz nie ma takich – gdy wszystko zaczyna się zielenić i rozkwitać. Oczywiście uwielbiam lato, bo mi się kojarzy z imprezami i koncertami. Tak więc właściwie lubię każdą porę roku. Gdybym miał jednak wybrać jedną, to chyba będzie to zima.

Kazik: Tak. Lubię zimę, lubię śnieg, gdy jest biało. Jak najbardziej, a szczególnie w górach. Bardzo kocham góry, przede wszystkim Tatry. Jak już kiedyś mówiłem, lubię nawet podglądać góry z Kopca Wyzwolenia. Zawsze wypatruję – a nuż zauważę Tatry. Widziałem je stamtąd na przestrzeni lat cztery razy. Tak więc da się!

Kazik: Oczywiście. Przyłączam się do zaproszenia. Mam wrażenie, że z emocji już tydzień wcześniej nie będę spał.

Kazik: [śmiech] Tego na pewno nie zabraknie. Cieszę się i gratuluję Ci, że należysz do mniejszości, która organizuje jeszcze obecnie koncerty, bo jest ich coraz mniej, tym bardziej przed nadchodzącym sezonem otwartym. Ale Dzień Matki jest okazją, z której będzie bardzo miło się spotkać. Oby udało nam się spotkać w jak największym gronie. Już teraz obiecujemy, że nie będziemy smucić – będzie bardzo wesoło.

Kazik: Również dziękuję.