16.04.2023
Kazik Sas (Blue Party) o Rewii Gwiazd Śląskich Przebojów w Orzeszu
Coraz bliżej cykl wyjątkowych koncertów – Rewia Gwiazd Śląskich Przebojów na Dzień Matki. Pierwszy z nich już 12 maja w Orzeszu. Jedną z Gwiazd wydarzenia będzie Zespół Blue Party (który wbrew temu, co opowiadają niektórzy prezenterzy, istnieje nadal). O koncercie, planach na majówkę, pewnym majowym koncercie w śniegu oraz o… kolędach i Bożym Narodzeniu opowie Kazik Sas, czyli 1/2 Zespołu Blue Party.
P.S. – wywiadu nie realizowaliśmy 1-go kwietnia ;)
P.S. – wywiadu nie realizowaliśmy 1-go kwietnia ;)
- Wielkimi krokami zbliża się Rewia Gwiazd Śląskich Przebojów z Okazji Dnia Matki w Orzeszu. Impreza już 12 maja, czyli na 2 tygodnie przed Dniem Mamy, ale to chyba fajna rozgrzewka przed tym pięknym Świętem. Jedną z Gwiazd koncertu będzie Zespół Blue Party, który udało mi się jakoś przekonać do występu…
Kazik: Właśnie. To chyba będą jedne z ostatnich występów Blue Party. Właściwie nie chyba, a na pewno…
- Mam nadzieję, że nie. Chyba spora grupa Waszych Fanów - również.
Kazik: [śmiech] Każdy z nas idzie w swoją stronę, co da się zauważyć. Krzychu od dawna działa solo, od kilku miesięcy Edek również, a ja wróciłem do Golden Mixu. A tutaj… Oczywiście troszkę szkoda tego projektu – no, nie troszkę, a bardzo. Nie ukrywam, że dla mnie ta trójka była czymś fajnym i takim naprawdę spełnieniem oczekiwań i marzeń muzycznych. Tak więc to jedne z ostatnich, pożegnalnych występów. Nic nowego się w tej chwili nie tworzy w Zespole, ale myślę, że przede wszystkim dobre jest to, że przez cały czas mamy jednak ze sobą dobre relacje. Tak więc, nie będzie to rzutowało niczym złym na scenie.
- I zrobiło się trochę smutno… Ale chyba mimo wszystko Widzowie mogą liczyć na potężną dawkę energii…
Kazik: Ależ oczywiście! Będzie energia, optymizm i przeboje – jak zawsze. Tym nie musicie się martwić…
- No, bo zacząłeś na smutno – że, to jeden z ostatnich występów… A to przecież Dzień Matki, wiosna…
Kazik: Nie, nie – oczywiście, że będzie wesoło. Po prostu chciałem podkreślić rangę tego koncertu, że to jeden z naszych ostatnich wspólnych występów. Ale nie myśmy o tym. Gramy u Was, będzie fajnie, na pewno będzie radośnie, będzie spora dawka uśmiechu. Na pewno gdzieś pożyczymy sobie na scenę Marcina Janotę i Ciebie…
- Mnie proszę w to nie wrabiać…
Kazik: Coś się wymyśli. Tym bardziej, że będzie świetna ekipa – Magda, Damian… Na pewno zaszalejemy.
- Koncert jest 12 maja, czyli krótko po majówce… Nawiązując do majówki – czy masz już jakieś plany na majówkę, może przyłączasz się do podobno nowożytnej polskiej tradycji – czyli hucznego otwarcia sezonu grillowego, niezależnie od pogody (np. opadów śniegu)?
Kazik: Szczerze mówiąc w ostatnich latach nie świętuję majówek. Czasami było mi dane grywać w długi weekend majowy. Pamiętam takie jedno granie – jeszcze z Zespołem Golden Mix imprezowym, który odbył się chyba 3-go maja. Organizując wszyscy zakładali, że będzie piękna pogoda, będzie naprawdę fajnie, będziemy się bawić… Graliśmy więc, a ostatnie dźwięki były… przy opadach śniegu. Było tak zimno, że para szła z ust, a my graliśmy nie normalny koncert, ale chyba 6-godzinną imprezę. Dobrze, że był to jeszcze czas starych lamp na scenie, które miały 300-wattowe żarówki, więc każdy z nas co chwilę grzał się tymi lampami. Najciekawsze było to, że ludzie byli przy scenie i nam towarzyszyli.
Cóż – aura się pozmieniała. Bardzo mocno pragnąłbym śniegu w grudniu, bo uwielbiam Święta Bożego Narodzenia i te klimaty, tęsknię za śniegiem, za mrozem, uwielbiam kolędy. Niestety teraz, uwzględniając pogodę, chyba kolędy trzeba by śpiewać w maju, albo na Wielkanoc. Choć faktem jest, że u siebie w aucie zawsze mam u góry gdzieś plik z kolędami i odtwarzam sobie. Ostatnio jestem na etapie starego Zespołu Duo For You, który tworzyli Mariusz Kalaga i Jurek Macoła. Uwielbiam te klimaty, słucham nawet w lipcu, nawet w największy upał. Słucham ich nawet w lipcu, nawet w największy upał.
W ogóle, już kiedyś wspominałem, że przymierzam się do płyty kolędowej – mam już zamysł w jakich klimatach – żadnych synkop, żadnej wielkiej rytmiki. Po prostu słodziutkie – dzwonki, chóreczki, bez przesunięć fraz. Nic z tych rzeczy…
Cóż – aura się pozmieniała. Bardzo mocno pragnąłbym śniegu w grudniu, bo uwielbiam Święta Bożego Narodzenia i te klimaty, tęsknię za śniegiem, za mrozem, uwielbiam kolędy. Niestety teraz, uwzględniając pogodę, chyba kolędy trzeba by śpiewać w maju, albo na Wielkanoc. Choć faktem jest, że u siebie w aucie zawsze mam u góry gdzieś plik z kolędami i odtwarzam sobie. Ostatnio jestem na etapie starego Zespołu Duo For You, który tworzyli Mariusz Kalaga i Jurek Macoła. Uwielbiam te klimaty, słucham nawet w lipcu, nawet w największy upał. Słucham ich nawet w lipcu, nawet w największy upał.
W ogóle, już kiedyś wspominałem, że przymierzam się do płyty kolędowej – mam już zamysł w jakich klimatach – żadnych synkop, żadnej wielkiej rytmiki. Po prostu słodziutkie – dzwonki, chóreczki, bez przesunięć fraz. Nic z tych rzeczy…
- Czyli tradycyjnie. Dla mnie też kolędy muszą brzmieć tradycyjnie – udziwnienia w przypadku kolęd są dla mnie niedopuszczalne.
Kazik: Tak. To niestety bardzo smutne, że teraz, gdy w Święta ogląda się telewizję, pojawia się w niej coraz mniej klasycznych kolęd. Lubię kolędy Golców, bo mają swój góralski charakter, aczkolwiek to też już sporo ucieka od klasyki. Smutne jest też to, że kolędy praktycznie dziś tracą się już w II Święto. Kiedyś funkcjonowały przecież do Matki Boskiej Gromnicznej, czyli do 2 lutego. Tak jest oczywiście w Kościele, ale w mediach…
- Choć w Kościele też w tym okresie kolęd jest coraz mniej – śpiewa się raptem jedną kolędę na całą mszę…
Kazik: Rzeczywiście. Ale w mediach totalnie zanikają już w II Święto. Potem żyjemy Sylwestrem, karnawałem, później są Dzień Babci i Dziadka, Walentynki… I nie ma kolęd. To zauważają też Wydawcy – że one bardzo krótko funkcjonują. Ale też ostatnio kolędy słychać nie od samej Wigilii, ale sporo wcześniej. I tak naprawdę obecnie ten okres przedświąteczny jest bardziej radosny, niż ten po Świętach, a nawet same Boże Narodzenie. Jest okres wyczekiwania, a potem przychodzą Święta i jest – może nie rozczarowanie, ale jakoś wszystko się rozmywa. Jest po prostu telewizor i wielkie żarcie. Oczywiście są makówki – to jest coś, co…
- Kazik, przepraszam że Ci wpadnę w słowo, ale mamy mały problem – ja zdaje się, że pytałam Ciebie o grillowanie na majówce, a Ty jakoś nieco zboczyłeś z tematu… [śmiech]
Kazik: Ale to wynika właśnie z sympatii do Świąt Bożego Narodzenia…
- Rozumiem. Chyba, że Ty na majówkę też jesz makówki – bo to by nam się jakoś zazębiło…