28.05.2021
Joanna i Kamil - wywiad cz.1
Rozmawiam dziś z popularnym Duetem, obecnym na naszej scenie od kilku lat, kojarzonym z operetką oraz pewnym niebanalnym projektem związanym z naszym rynkiem, a od roku również prowadzącymi Galę Życzeń w Telewizji TVT – mowa oczywiście o Duecie Joanna i Kamil, który tworzy Joanna Wojtaszewska i Kamil Roch Karolczuk.
Na początek Joanna i Kamil opowiedzieli Śląskim Przebojom na temat początków swojej współpracy oraz pomysłu na projekt Operetka po śląsku, o planach muzycznych na najbliższą przyszłość, jak również o tym jak radzą sobie w dobie pandemii.
Na początek Joanna i Kamil opowiedzieli Śląskim Przebojom na temat początków swojej współpracy oraz pomysłu na projekt Operetka po śląsku, o planach muzycznych na najbliższą przyszłość, jak również o tym jak radzą sobie w dobie pandemii.
Joanna Wojtaszewska i Kamil Roch Karolczuk
- Z muzyką jesteście związani już od najmłodszych lat, a jak się zaczęła Wasza współpraca jako Duetu?
J.: To był pomysł Kamila, który miał w głowie projekt Operetka po naszymu. Któregoś dnia napisał do mnie: „Asia, czy Ty godosz?”… Znaliśmy się ze szkoły – Kamil znał mnie jako śpiewaczkę, ale nie był pewny, czy godom po śląsku.
K.: Przecież w szkole operowej mówiliśmy, ale ze względu na pochodzenie Joasi i Jej Rodziców, mogłem domniemać, że tak. Ponieważ sam mieszkam w Gierałtowicach, a Rodzice Asi pochodzą z niedalekiej miejscowości, dlatego tak przypuszczałem i skontaktowałem się z Asią.
J.: Odpisałam, że godom. I tak się zaczęło – był to pomysł Kamila… Odpisał mi, że ma pewną propozycję i za jakiś czas odezwie się. Za jakiś czas spotkaliśmy się, Kamil przedstawił mi swój pomysł – na co odpowiedziałam, że pomysł jest co najmniej dziwny i chyba oszalał. [śmiech] Ale ostatecznie, gdy to wszystko przemyślałam, stwierdziłam, że możemy spróbować. Gdy pojawił się pomysł Dziołszki, usiedliśmy i razem napisaliśmy tekst. Okazało się, że to nie jest takie głupie… [śmiech] W skrócie – takie były nasze początki. Potem pojawiły się kolejne piosenki i jakoś wszystko się potoczyło.
K.: Przecież w szkole operowej mówiliśmy, ale ze względu na pochodzenie Joasi i Jej Rodziców, mogłem domniemać, że tak. Ponieważ sam mieszkam w Gierałtowicach, a Rodzice Asi pochodzą z niedalekiej miejscowości, dlatego tak przypuszczałem i skontaktowałem się z Asią.
J.: Odpisałam, że godom. I tak się zaczęło – był to pomysł Kamila… Odpisał mi, że ma pewną propozycję i za jakiś czas odezwie się. Za jakiś czas spotkaliśmy się, Kamil przedstawił mi swój pomysł – na co odpowiedziałam, że pomysł jest co najmniej dziwny i chyba oszalał. [śmiech] Ale ostatecznie, gdy to wszystko przemyślałam, stwierdziłam, że możemy spróbować. Gdy pojawił się pomysł Dziołszki, usiedliśmy i razem napisaliśmy tekst. Okazało się, że to nie jest takie głupie… [śmiech] W skrócie – takie były nasze początki. Potem pojawiły się kolejne piosenki i jakoś wszystko się potoczyło.
- Kamilu, a skąd pomysł na śląski projekt operetkowy?
K.: Miałem swoją ambicję, by dostać się na szklany ekran naszych telewizji. Okazało się, że z tym co robimy, czyli z klasyczną operetką byłoby to bardzo ciężkie. Wpadłem na pomysł, by zrobić to samo, ale w godce śląskiej – i może jakoś się uda. No i udało się. [śmiech]
- Rzeczywiście – widzę, że piosenki bardzo fajnie się przyjęły i projekt nadal się rozwija…
K.: Zrobiłem to również dlatego – i zawsze to powtarzam na naszych koncertach – że chcieliśmy dzięki telewizji i radiom pokazać piękno operetki w innej odsłonie. Osoby, które najprawdopodobniej nie przyszłyby na koncert operetkowy czy do teatru na sztukę, mogą zobaczyć to na naszych koncertach. Czyli po prostu, by móc przyciągnąć tym ludzi. Okazało się, że ludzie, którzy widzą nas na ekranie lub słyszą w radiu, przychodzą na nasze koncerty stricte operetkowe (głównie z ciekawości) i są zachwyceni. Plan się udał. [śmiech] Przynajmniej na razie.
- Macie już na koncie kilka utworów z autorskimi tekstami (mam na myśli szczególnie Wasze propozycje po śląsku), czy możemy liczyć na kolejne propozycje? Planujecie wydanie płyty?
K.: Tak. Planujemy wydanie płyty, stricte klasycznej. Mówimy o tym już dosyć długo, bo materiały są, wydawnictwo jest, niemniej ze względu na pandemię Wydawnictwo również trochę kuleje, więc czekamy. To ma być płyta typowo operetkowo-musicalowa, z dodatkiem. Bonusem śląskim. Tak to ma wyglądać. Jeżeli chodzi o nowe piosenki – pieśni neapolitańskie lub operetkę po śląsku, jak najbardziej coś nowego się zrodzi. Teraz zaczęliśmy nagrywać trochę inne rzeczy – to znaczy ja nadal jak najbardziej klasyczne, Asia bardziej poszła w kierunku muzyki pop. Nie zapominamy jednak o operetce po śląsku…
J.: Tak – pop, ale w którym jest przemycona klasyka.
K.: Tak, jak najbardziej – oczywiście pojawia się klasyka. Myślę, że sam nie zacznę śpiewać popu, ale klasyczne niespodzianki będą. Nie mogę teraz zbyt wiele powiedzieć, ale klasyczna niespodzianka w duecie – tym razem nie z Asią, ale z Mężczyzną – będzie już w najbliższym czasie.
J.: Tak – pop, ale w którym jest przemycona klasyka.
K.: Tak, jak najbardziej – oczywiście pojawia się klasyka. Myślę, że sam nie zacznę śpiewać popu, ale klasyczne niespodzianki będą. Nie mogę teraz zbyt wiele powiedzieć, ale klasyczna niespodzianka w duecie – tym razem nie z Asią, ale z Mężczyzną – będzie już w najbliższym czasie.
- Czyli możemy liczyć na różne nowości…
K.: Tak. Oczywiście.
- Jak sobie radzicie w dobie pandemii? Pewnie brakuje Wam spotkań z Publicznością…
J.: Tak. Brakuje, ale my sobie to choć trochę wynagradzamy Galą życzeń. To dla nas taka namiastka tamtego czasu, poprzedniego stylu życia. W czasie pandemii mieliśmy też kilka występów, które mocno nas naładowały energetycznie. To piękne, że ludzie czekają, przychodzą, tęsknią za nami. My też bardzo tęsknimy za nimi. Dla Artysty to bardzo ważne. Bardzo nas to pozytywnie ładowało. Teraz mamy nadzieję, że za moment już wrócimy do tego. Ośrodki kultury już niebawem się otwierają – przynajmniej na 50%. Więc, jest to pocieszające. Cóż – zawsze myślę tak – my na to nie mamy wpływu, nie dotyczy to tylko nas. Wszyscy Artyści mają taką sytuację, trzeba poczekać, myśleć pozytywnie, nie jest najgorzej – przecież czołgi nie jeżdżą po ulicach. Zawsze można zająć się czymś innym. Możemy nagrywać w studiu, w weekend, gdy nie mamy koncertów, tak jak kiedyś mieliśmy, możemy przysiąść i pomyśleć co ulepszyć, co nagrać, pomyśleć nad czymś nowym, by – jak to wszystko ruszy – mieć te kwestie przygotowane.
K.: A mnie brakuje po prostu braw. [śmiech]
J.: Kamil po prostu puszcza sobie brawa na Youtube… [śmiech]
K.: Kiedyś mieliśmy też jakiś wywiad i zażartowałem z tymi brawami. Od tego momentu zacząłem dostawać brawa w messengerze… [śmiech]
J.: Tak – Fanki Kamila wysyłają brawa. Z Youtube albo same biją… [śmiech] Ja mam bardziej zdyscyplinowanych Fanów. [śmiech]
c.d.n.
K.: A mnie brakuje po prostu braw. [śmiech]
J.: Kamil po prostu puszcza sobie brawa na Youtube… [śmiech]
K.: Kiedyś mieliśmy też jakiś wywiad i zażartowałem z tymi brawami. Od tego momentu zacząłem dostawać brawa w messengerze… [śmiech]
J.: Tak – Fanki Kamila wysyłają brawa. Z Youtube albo same biją… [śmiech] Ja mam bardziej zdyscyplinowanych Fanów. [śmiech]
c.d.n.