Golden Mix o Rewii Gwiazd Śląskich Przebojów w Osieku i nie tylko cz.1

Martyna: Oczywiście. Musimy przyszykować najbardziej taneczny i najbardziej imprezowy repertuar, tak by Publiczności się podobało, by Widzowie wyszli zadowoleni, wybawieni, ale oczywiście nie zabraknie także ballady.
Kazik: A czy Zespół Golden Mix ma jakieś nowości?
Martyna: To zależy od naszego Kompozytora.

Martyna: Mamy przygotowany jeden hit. Ale to tajemnica.

Karol: Jestem bardzo zadowolony z tej płyty. Bardzo się cieszę, że mogę być w Zespole Golden Mix. Tworzymy taki team, który wydaje mi się, że tą płytą rozpoczął długofalowy projekt, który będzie podobał się Słuchaczom. Dla nas największą nagrodą jest to, że płyta odbiła się pozytywnym wydźwiękiem – przynajmniej z tych informacji, które do nas docierają.  Mam nadzieję, że te piosenki koją serca Słuchaczy, są radosne, o tematyce bardzo zróżnicowanej.
Martyna: Mnie się wydaje, że to takie trochę poszukiwanie stylu – na płycie są kawałki zróżnicowane, w różnym stylu.
Kazik: Jeśli mogę dodać coś od siebie – właściwie na rocznicę wydania naszej płyty, Karol wydał swoją płytę solową. To podsumowanie działalności Karola. Karol – ile to lat zbierałeś materiały?
Karol: Dziesięć lat. Ale nie będziemy teraz o tym opowiadać. Golden Mix to wszystko zasługa Kazia – gdyby nie wykonał telefonu do mnie, później nie było dalszych rozmów, nasz projekt by nie powstał. Głównym ojcem tego projektu jest Kazimierz.
Kazik: To był mój pomysł, ale Zespół współtworzy cała trójka. Każdy z nas nosi w sobie wartości i każdy inne.

Martyna: Moja ulubiona piosenka… Może powiem tak – najbardziej lubię śpiewać piosenkę Jak za dawnych lat, to najbardziej lubię na scenie. Ale słuchać lubię – np. w samochodzie – Mi Amore, Mi Amor.
Karol: Moją ulubioną piosenką jest Wielka zabawa, którą nagraliśmy z Adamem Chrolą.
Kazik: Ja najbardziej lubię podkład do Czekolady… [śmiech] Tak na poważnie – myślę, że Wielka zabawa i Na zawsze razem. Zresztą to chyba widać na koncertach – bo zawsze mam jakieś emocje związane z tą piosenką.
c.d.n.