Danuta Wiśniewska - wywiad cz.3

D.: Rzeczywiście miałam okazję występować i tutaj, i w Niemczech (jeśli o tych dwóch krajach mówimy). Nie wiem, czy Scena Śląska wzoruje się na niemieckiej. Ta Śląska rozwinęła się w ostatnim czasie znacząco. Z całą pewnością ulegała i ulega wpływom tego co dzieje się na Zachodzie. My Ślązacy wychowaliśmy się przecież na „rytmach” muzyki niemieckiej i czeskiej … to nam w sercu gra i to naprawdę czujemy!! Właściwie nie widzę jednak jakiś szczególnych różnic. Zarówno tutaj w Polsce, jak i tam za Odrą nie brakuje serdeczności wśród wykonawców, organizacja eventów nie pozostawia wiele do życzenia. Muszę wspomnieć, że strona techniczna koncertów w Polsce jest równa lub przewyższa te za Odrą. A Publiczność jak tutaj w Polsce tak i w Niemczech jest KOCHANA!! Ani po jednej, ani po drugiej stronie rzeki nie mam negatywnych wspomnień czy doświadczeń, ogólnie wszystko przebiega zawsze w przychylnej i serdecznej atmosferze.  

D.: Tak, twórczość przeszłych pokoleń bardzo mnie fascynuje. Moją ulubioną wokalistką jest Whitney Houston. Bardzo ją cenię za jej twórczość i niesamowitą potęgę głosu. Bardzo lubię też słuchać Zespołu ABBA, który zawsze wprawia mnie w dobry nastrój, mam też kilku innych wykonawców, których słucham, gdy chcę poprawić sobie nastrój lub nastawienie wobec danej sytuacji. Michaela Jacksona cenie bardzo za perfekcjonizm i samodyscyplinę. Słucham go również bardzo często.

D.: Czym lubię się zajmować? Lubię zajmować się malowaniem, tworzeniem. Ostatnio poświęcałam czas rekonstrukcji starych mebli – przykładowo widząc zwykłe stare krzesło, zaraz chętnie bym je malowała, doskonaliła i upiększała. Mam różne swoje techniki i to sprawia mi bardzo wiele radości. Kocham też pracę w ogrodzie. To czynności, którymi szczególnie chętnie zajmuję się, gdy chcę się odciąć od rzeczywistości czy problemów dnia codziennego. Po prostu ubieram się odpowiednio do planowanej czynności i zatapiam się w niej, realizując to co sobie zaplanowałam. Należę do ludzi bardzo aktywnych i tylko taka forma wypoczynku i odprężenia satysfakcjonuje mnie. Wieczorami czytam.

D.: Zawsze miałam w domu psa. Bardzo tęsknię za posiadaniem tego zwierzaczka. Wiem jakim jest wspaniałym i wiernym przyjacielem. Jestem świadoma tego, że nie mogę sobie pozwolić na taki luksus, nie chciałabym go skrzywdzić – poprzez moją ciągłą nieobecność. Zwierzęciu trzeba poświęcić się całym sercem.  To przecież członek rodziny.

D.: To ja dziękuję. I życzę miłego odbioru.