04.09.2018
Bajery - wywiad cz.2
Rozmawiam dziś ze świetnym Zespołem, który na Śląskiej Scenie Muzycznej obecny jest od wielu, wielu lat i ma na koncie liczne przeboje… Mowa o Zespole Bajery.
Tym razem Angelika opowiedzieli nam, jak współpracuje się Ojcu i Córce, o swoich źródłach inspiracji, o tym, czy Ich praca przenosi się do domu… przeczytajcie zresztą sami…
Tym razem Angelika opowiedzieli nam, jak współpracuje się Ojcu i Córce, o swoich źródłach inspiracji, o tym, czy Ich praca przenosi się do domu… przeczytajcie zresztą sami…
- Jak układa w Waszym Zespole się współpraca na linii Ojciec-Córka?
B.: To już w ogóle… Jesteśmy kumplami w domu oraz kumplami na scenie. Jeśli chodzi o układ Córka-ojciec-Syn (bo Syna też mam), jesteśmy w bardzo dobrej komunikatywie. Myślę, że Angelina może powiedzieć to samo.
A.: Wszyscy zawsze się dziwią, bo mówią, że w rodzinie raczej rzadko zdarza się, by się nie kłócić. A u nas jest naprawdę świetnie. Nie kłócimy się wcale. Dogadywałam się fajnie z Tatą zarówno, gdy byłam malutka, jak też gdy byłam nastolatką – a jak wiadomo to nie jest taki łatwy czas. Teraz sama jestem już mamą i też się świetnie dogaduję z Tatą.
A.: Wszyscy zawsze się dziwią, bo mówią, że w rodzinie raczej rzadko zdarza się, by się nie kłócić. A u nas jest naprawdę świetnie. Nie kłócimy się wcale. Dogadywałam się fajnie z Tatą zarówno, gdy byłam malutka, jak też gdy byłam nastolatką – a jak wiadomo to nie jest taki łatwy czas. Teraz sama jestem już mamą i też się świetnie dogaduję z Tatą.
- A czy praca nie przenosi się za bardzo do domu?
B.: Nie. Praca, to jest praca. Owszem, dużo ćwiczymy w domu, ale żeby coś omawiać – raczej tego unikamy. Zwłaszcza, że w domu najczęściej spotykam się z Angeliką, choć mieszka już osobno, bo ma własną Rodzinę. Jeśli chodzi o sprawy związane z ustaleniami – musimy być wszyscy razem. Gdy pojawiają się np. jakieś wyjazdy, dalekie koncerty, zawsze pytam, czy Angelika i Koledzy z Zespołu chcą jechać, czy robimy jakąś trasę. Nie podejmuję za nich decyzji.
- Chyba każdy z Was ma na koncie teksty piosenek Waszego Zespołu. Jak czujecie się w roli tekściarzy?
B.: Większość piosenek piszę ja. Choć kilka bardzo fajnych piosenek napisał też kolega Artur. Jeśli chodzi o teksty pisane przeze mnie – nie raz wchodzą poprawki. Śpiewamy na próbie i jeśli np. Angelika stwierdza, że lepiej coś zaśpiewać z małą zmianą tekstu, to nie ma problemu. Uważam, że język jest giętki. Nie ma takiej sytuacji, że ja coś napisałem, i tak musi być i koniec. Nie ma czegoś takiego. Jeśli chodzi o teksty – to jeśli ktoś ma fajny tekst, to go podsuwa. Wspólnie go oglądamy i analizujemy, zastanawiamy się, jaka muzyka do tego pasuje.
- Angeliko – jak Twojemu Synkowi podobają się piosenki Waszego Zespołu i Twoje? Lubi, gdy Mama śpiewa?
A.: On, gdy już miał 6-7 miesięcy, gdy słyszał nasze utwory podczas prób, już kiwał nóżką, bujał się, kiwał. Teraz też nie tyle śpiewa, ale uwielbia do naszych piosenek tańczyć i skakać. Ale coś chyba w tej muzyce jest, bo dzieci lubią nasze piosenki. Dowiedziałam się, że niektóre nasze utwory są grywane w przedszkolach – jak To moje echo czy Zabawa na całego, czyli Kowboje – może dlatego, że są tam różne momenty, przy których można pokazywać. Dzieci chętnie do nich tańczą.
- Jak spoglądacie na śląską scenę muzyczną z perspektywy czasu?
B.: Nie wiem, czy się dzieje dobrze czy źle na śląskiej scenie. Teraz odeszliśmy od tej typowo śląskiej sceny, jeździmy po Polsce, sporo śpiewamy czysto po polsku. Teraz powstało tu mnóstwo Zespołów, których nawet nie znam, nie słyszałem. Teraz trudno mi określić czy coś się zmieniło. Kiedyś było super, naprawdę rodzinnie. Teraz nie wiem jak jest. Teraz szczerze mówiąc troszkę odstajemy. Coś trzeba było zrobić i pozmieniać.
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu
Wkrótce dalszy ciąg wywiadu