19.07.2018
Ania i Karol - wywiad cz.2
Rozmawiam dziś z Artystami tworzącymi Duet nowy na Śląskiej Scenie Muzycznej, który jednak zaskarbił sobie już sympatię naszej Widowni – czyli Anią i Karolem.
Tym razem Ania i Karol opowiedzieli nieco o tworzeniu piosenek, źródłach inspiracji, o tym czy grają na instrumentach muzycznych.
Tym razem Ania i Karol opowiedzieli nieco o tworzeniu piosenek, źródłach inspiracji, o tym czy grają na instrumentach muzycznych.
- Karolu – z tego co wiem, sam piszesz teksty i komponujesz swoje utwory?
K.: Tak. Sam piszę i komponuję. Natomiast aranżacje wykonują osoby, które zawodowo zajmują się takimi rzeczami. Tych piosenek mam już dosyć dużo, więc może w tym roku uda mi się w końcu wydać pierwszą płytę, która będzie zwieńczeniem tego pierwszego etapu, znajdą się na niej duety z Anią i z Adamem oraz moje solowe piosenki.
- Czyli możemy liczyć na płytę…
- Skąd czerpiesz inspiracje przy pisaniu tekstów i przy tworzeniu muzyki?
K.: Różnie. W zależności od nastroju, zdarzeń w życiu, które nas spotykają. Przede wszystkim głównym motywem jest miłość. To główny temat piosenek, którego ludzie oczekują, pragną miłości. Wszyscy jesteśmy spragnieni bliskości drugiej osoby, miłości, ciepła. Są też piosenki mówiące o nostalgii, trudnych związkach, tak jak np. moja piosenka Lwica, mówiąca o kobiecie, której nie poukładało się w życiu, ale cały czas wierzy, że jakoś jej się ułoży. Tak więc tematy inspiracji są bardzo różne i jest ich dużo. Generalnie życie.
- Karolu, na jakich instrumentach grasz?
K.: Na gitarze, na keyboardzie, na akordeonie. Nie jestem zawodowym pianistą, ale na pianinie komponuję melodię, potrafię akompaniować, akordeon – w stopniu podstawowym.
- Aniu, a Ty grasz na jakimś instrumencie?
A.: Nie. Na niczym nie gram.
K.: Na tamburynie. [śmiech]
A.: Miałam kiedyś przygodę z klarnetem. Ale jakoś to nie potoczyła się dalej. Zrezygnowałam. To nie był dla mnie instrument i nie wiązałam z nim przyszłości.
K.: Na tamburynie. [śmiech]
A.: Miałam kiedyś przygodę z klarnetem. Ale jakoś to nie potoczyła się dalej. Zrezygnowałam. To nie był dla mnie instrument i nie wiązałam z nim przyszłości.