07.04.2018
Adi - wywiad cz.1
Rozmawiam dziś z popularnym i lubianym Wokalistą oraz Producentem teledysków, na stałe mieszkającym w Niemczech – Adi.
Na początek Adi opowiedział Śląskim Przebojom o swojej recepcie na przebój, planach muzycznych na najbliższą przyszłość, jak też na temat swoich koncertów.
Na początek Adi opowiedział Śląskim Przebojom o swojej recepcie na przebój, planach muzycznych na najbliższą przyszłość, jak też na temat swoich koncertów.
- Na rynku muzycznym obecny jesteś już od wielu lat. Masz na koncie sporo przebojów. Czy znasz jakąś receptę na nagranie hitu?
Na nagranie hitu nie ma recepty. Hit powstaje za pośrednictwem Odbiorów, a nie wykonawców ani producentów.
- Masz na koncie 3 płyty, ale od premiery ostatniego krążka upłynęło już sporo czasu. Kiedy więc możemy spodziewać się premiery nowej płyty?
A czy mogę prosić o koło ratunkowe? [śmiech] Żartuję. Obecnie pracuję nad płytą – czwartą w moim dorobku. Przygotowanie płyty pochłania sporo czasu, tak że obecnie trwa praca nad nią i nad utworami. Jeżeli pójdzie wszystko zgodnie z planem, może ukaże się pod koniec roku.
- Czy pojawią się w najbliższym czasie też jakieś nowe piosenki i teledyski?
Na pewno jakiś teledysk będzie tworzony, do piosenki która będzie przewodnikiem płyty nad którą pracuję. Tak robią na ogół artyści, ja też tak zrobię. Myślę, że gdy utwór będzie nagrany, zostanie stworzony do tego teledysk. Tak więc ukaże się pilot do nowej płyty.
- Jesteś kompozytorem swoich piosenek. Jak czujesz się w tej roli?
Robię to co lubię, przede wszystkim to co czuję. Kompozycja utworu nie jest rzeczą łatwą. Po pierwsze potrzebne jest natchnienie. Po drugie – czasami jakiś pomysł wpada bardzo spontanicznie i piosenka powstaje bardzo szybko, a kiedy indziej trzeba coś tworzyć miesiącami. Jak już powiedziałem, nie ma przepisu na hit – tworzy się przez odbiorców. Kompozytor na początku nie wie, czy coś będzie hitem. Czasami właśnie coś, co powstaje spontanicznie staje się hitem.
- Czy komponujesz też dla innych Wykonawców?
Nie. Jeszcze nie. Jak na razie piszę tylko dla siebie. Myślę, że w najbliższym czasie to się chyba nie zmieni.
- Od 30 lat mieszkasz w Niemczech. Czy to nie utrudnia Ci kariery w Polsce?
W żadnym wypadku. Dzisiaj Europa jest tak otwarta, że dosłownie można być w kilka godzin na każdym krańcu Europy. Tak, że nie robi to żadnych trudności. Tym bardziej ostatnio jestem zmuszony do spędzania dużo czasu w Polsce, bardzo dużo koncertuję w całym kraju – w Polsce Zachodniej, na Pomorzu. Ułatwieniem jest, gdy przebywa się na miejscu w Polsce, zamiast ciągle się przemieszczać między Niemcami a Polską.- Ostatnio dużo koncertujesz. Rozumiem, że jesteś zadowolony z odbioru jakim się cieszysz przy tej okazji.
Oczywiście. Jestem zadowolony – jest mi bardzo miło, że zapraszają mnie Organizatorzy z różnych miejscowości w Polsce. Muszę przyznać, że są miejscowości, które po raz pierwszy widzę. Są miejscowości, o których istnieniu w Polsce nie miałem pojęcia. Dzięki temu mogę poznawać całą Polskę i bardzo się cieszę z tego. Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
- Siłą rzeczy masz styczność zarówno z polskim, zwłaszcza śląskim rynkiem muzycznym jak też niemieckim. Jak śląska scena wypada obecnie na tle niemieckiego rynku – ostatecznie (przynajmniej początkowo) muzyka niemiecka miała spory wpływ na twórczość naszych rodzimych artystów…
Jeżeli w ogóle można porównać – śląska scena jest o wiele bardziej otwarta. Publiczność całkiem inaczej się bawi i reaguje niż niemiecka. Po niemieckiej stronie Widzowie są znacznie bardziej powściągliwi i spokojni. Śląsk, jak też inne regiony w Polsce reaguje zupełnie inaczej niż Niemcy. Można powiedzieć, że jesteśmy bardziej otwarci dla muzyki, bardziej lubimy się bawić. Odbieramy to całkiem inaczej, niż widzowie po niemieckiej stronie.
Wkrótce ciąg dalszy wywiadu
Wkrótce ciąg dalszy wywiadu
