24.08.2019
Niezapomniane wakacje Grzegorza Poloczka
O swoich niezapomnianych wakacjach z dawnych lat, do których z sentymentem wraca we wspomnieniach, opowiedział Śląskim Przebojom Grzegorz Poloczek.
Grzegorz Poloczek
Niezapomniane wakacje? Można by było dużo opowiadać, gdyż każde były w jakiś sposób fajne. Ale chyba mimo wszystko najbardziej wspominam wakacje z czasów młodości, gdy jeszcze za bardzo nie mieliśmy pieniędzy – jeździło się wtedy w nieco inne miejsca niż dziś, z pewnością nie tak „wypasione”, jak dzisiejsze hotele 4-5 gwiazdkowe w ciepłych krajach czy na Wyspach Kanaryjskich. Wtedy jeździło się do ośrodków zakładowych, gdzie kampingi często były zbudowane z dykty, postawione na kamieniach, a gdy zdarzyły się już murowane lub drewniane, nie były aż tak bogato wyposażone… Ubikacje były na zewnątrz, umywalnie były wspólne. To miało taki urok, że ludzie więcej się z sobą komunikowali – już rano przy myciu zębów spotykaliśmy się. Później budził się dzień, następowały wspólne śniadania, następnie męskie zabawy – granie w fusball, czasami na bosaka (gdyż nie każdego było stać na adidasy), łowienie ryb, później kąpiel nad jeziorem. Gdy były dzieci, oczywiście pilnowanie Ich, nauka pływania. Wieczorami z kolei były wspólne zabawy – taneczne przy akompaniamencie jakiegoś zespołu ze wsi lub przy ognisko ktoś grał na akordeonie albo na gitarze, do tego wspólne śpiewy. Dzieciaki miały dużo radochy – po pieczeniu kiełbasek paliły patyki w ognisku.
Wydaje mi się, że właśnie te wakacje najbardziej się pamięta – to było takie naturalne, prawdziwe i skromne, ale dawało dużo radości.
Wydaje mi się, że właśnie te wakacje najbardziej się pamięta – to było takie naturalne, prawdziwe i skromne, ale dawało dużo radości.