31.10.2019
Gwiazdy w szkole - Mirosław Jędrowski
Hmm, po latach wielu z nas z sentymentem wraca do szkolnych wspomnień, choć w czasach uczniowskich nie wszystko było takie różowe. A jak przedstawia się szkoła we wspomnieniach naszych Idoli? Jakimi byli uczniami? Na początek Mirosław Jędrowski.
Mirosław Jędrowski
M. J.: Jeśli chodzi o moje szkolne wspomnienia – chodziłem do szkoły sportowej, tak więc rano wychodziłem do szkoły około 7:00, a wracałem do domu po treningu około 19:00. Takie miałem dzieciństwo związane ze szkołą. Ulubiony przedmiot? Język polski, geografia, zajęcia praktyczne no i oczywiście w-f. Co ciekawe do tej grupy nie należały zajęcia muzyczne – oczywiście były, ale jakoś to nie był mój ulubiony przedmiot. A przedmiot, którego nie lubiłem – chyba matematyki. Ona jakoś mi się w życiu nie przydała, generalnie to, czego nauczyłem się do 3-4. klasy na całe życie mi wystarcza, no – może do 5.-tej klasy. A reszta to… Ale lubiłem Panie z matematyki. Były fajne.
A jakim generalnie byłem uczniem? Grzecznym. Choć też oberwało mi się cyrklem. Bo w podstawówce akurat była Pani, która biła nas po rękach cyrklem. Byłem przewodniczącym klasy i zaproponowałem oczywiście dzień wagarowicza. Cała klasa poszła ze mną na wagary. Wyszło na to, że ja nie przypilnowałem klasy. Przez to na forum dostałem po 10 razy „na łapę”. Potem była kolejna nauczycielka matematyki, która była bardzo ładna – niestety żyła tylko 27 lat. Ale nie z powodu mnie.
A jakim generalnie byłem uczniem? Grzecznym. Choć też oberwało mi się cyrklem. Bo w podstawówce akurat była Pani, która biła nas po rękach cyrklem. Byłem przewodniczącym klasy i zaproponowałem oczywiście dzień wagarowicza. Cała klasa poszła ze mną na wagary. Wyszło na to, że ja nie przypilnowałem klasy. Przez to na forum dostałem po 10 razy „na łapę”. Potem była kolejna nauczycielka matematyki, która była bardzo ładna – niestety żyła tylko 27 lat. Ale nie z powodu mnie.