17.09.2024
Zwierzęta w obliczu tragedii
Trwająca od kilku dni powódź to gigantyczna tragedia – dla setek tysięcy ludzi, dla gospodarki, dla miast, ale też dla przyrody… Skali tej gigantycznej tragedii zdecydowanie – choć widzimy w mediach, a czasami osobiście makabryczne obrazy z zalanych terenów, niestety w ogromnym procencie nawet nie dostrzegamy.
Jak pewnie nasi Czytelnicy doskonale wiedzą, nas zawsze też bardzo porusza los zwierząt – a nie ma co się oszukiwać – tragiczna powódź dotyka te biedne stworzenia w ogromnym stopniu. Setki tysięcy zwierząt – szczególnie domowych i gospodarskich, ale też dzikich niestety straci życie. Tysiące innych stanie się bezdomnych, gdyż w ogromie tragedii, spanikowane zaistniałą sytuacją, wielką wodą, hałasem, krzykami, intensywnymi zapachami po prostu w panice uciekają lub po prostu w toku błyskawicznej ewakuacji (a w obliczu błyskawicznej powodzi trudno o jakąś uporządkowaną, systematyczną akcję ewakuacyjną – bo często musiała się odbyć w ciągu 2-3 godzin). Przy odrobinie szczęścia i pomocy wolontariuszy psy, koty czy inne zwierzęta domowe trafiają do schronisk dla zwierząt w całej Polsce czy do domów tymczasowych organizowanych na szybko przez wolontariuszy.
Bez szans na przeżycie są zwierzęta domowe i gospodarskie, które w panice ich właściciele pozostawili uwiązane na łańcuchach, zamknięte w kojcach czy budynkach gospodarczych – uwalniając je z odpowiednim wyprzedzeniem w stosunku do nadejścia fali, dają zwierzakom szansę na przeżycie (z akcentem na słowo szansa – bo, o ile spora część instynktownie ma szanse uciec przed falą powodziową, to nie mają szans na przeżycie bez dostępu do wody zdatnej do picia i pożywienia).
W wielu zalanych miejscowościach – jak w Kłodzku – mieściły się też schroniska dla zwierząt, które niestety zostały całkowicie zniszczone. Zwierzęta na szczęście udało się uratować, niemniej nie mają dokąd wrócić z domów tymczasowych czy innych schronisk, które mogą je przechować jedynie przez krótki czas.
Mieszkańcy terenów, których powódź nie dotknęła lub dotknęła tylko w postaci utrudnień w przejazdach (zalania dróg) z pewnością muszą przede wszystkim zaangażować się w pomoc Powodzianom. Z drugiej strony nie zapominajmy o potrzebujących zwierzętach – schroniska dla zwierząt, które przyjęły pupili z terenów powodziowych, są w dramatycznej sytuacji – brakuje im pożywienia, leków i środków czystości dla zwierząt. W miarę możliwości postarajmy się więc też wspomagać azyle dla zwierząt – choćby paczką suchej karmy.
Bez szans na przeżycie są zwierzęta domowe i gospodarskie, które w panice ich właściciele pozostawili uwiązane na łańcuchach, zamknięte w kojcach czy budynkach gospodarczych – uwalniając je z odpowiednim wyprzedzeniem w stosunku do nadejścia fali, dają zwierzakom szansę na przeżycie (z akcentem na słowo szansa – bo, o ile spora część instynktownie ma szanse uciec przed falą powodziową, to nie mają szans na przeżycie bez dostępu do wody zdatnej do picia i pożywienia).
W wielu zalanych miejscowościach – jak w Kłodzku – mieściły się też schroniska dla zwierząt, które niestety zostały całkowicie zniszczone. Zwierzęta na szczęście udało się uratować, niemniej nie mają dokąd wrócić z domów tymczasowych czy innych schronisk, które mogą je przechować jedynie przez krótki czas.
Mieszkańcy terenów, których powódź nie dotknęła lub dotknęła tylko w postaci utrudnień w przejazdach (zalania dróg) z pewnością muszą przede wszystkim zaangażować się w pomoc Powodzianom. Z drugiej strony nie zapominajmy o potrzebujących zwierzętach – schroniska dla zwierząt, które przyjęły pupili z terenów powodziowych, są w dramatycznej sytuacji – brakuje im pożywienia, leków i środków czystości dla zwierząt. W miarę możliwości postarajmy się więc też wspomagać azyle dla zwierząt – choćby paczką suchej karmy.