05.04.2022
Wiosna – sezon na szaleńców wypalających trawy
Wydawać by się mogło, iż obecnie dla każdego oczywiste jest, iż wypalanie traw nie przynosi żadnych korzyści, natomiast prowadzi do licznych nieodwracalnych strat, często też pożarów na wielką skalę… Niestety skala bezmyślnego wypalania traw wskazuje, iż problem jest bardzo poważny.
Niestety tegoroczna wiosna rozpoczęła się tradycyjnie – sezonem bezmyślnego wypalania traw. Niestety wiele osób wciąż nadgorliwie i bezmyślnie podchodzi do wiosennych porządków – próbując szybko „oczyścić” łąki, nieużytki, czy nawet tereny rolne. Jak nietrudno się domyślić, w wielu przypadkach, takie wypalanie (a nawet niewinne ognisko – zwłaszcza uwzględniając suszę w ostatnich tygodniach), prowadzi do wybuchu pożarów na sporą skalę, często przenosząc się nawet na pobliskie lasy czy zabudowania. Liczba interwencji strażaków w związku z takimi „niewinnymi” podpaleniami co roku bije rekordy. Niestety często nie obywa się też bez ofiar śmiertelnych, nie wspominając już o dziesiątkach ginących zwierząt oraz ogromnych stratach w szacie roślinnej. Chyba większość z nas ma jeszcze w pamięci tragiczny pożar Puszczy Biebrzańskiej sprzed 2 lat, który trawił ten wyjątkowy teren przez wiele dni, niosąc niepowetowane straty – pożar rozpoczął się właśnie od wypalania traw. Rok czy dwa lata wcześniej pożar wywołany przez wypalanie łąk, o mały włos nie strawił schroniska dla zwierząt w Tarnowskich Górach, nie wspominając już o przypadku, gdy pożar z łąki przeniósł się na parking samochodowy, niszcząc kilka aut…
Przypomnijmy, że wypalanie traw kompletnie nic nie daje – wciąż krąży mit, jakoby w wyniku takiego wypalania, użyźniona została gleba, co jest oczywiście kompletnym absurdem. Wypalanie traw, jak też wszelkie pożary prowadzą do nieodwracalnych, potężnych zmian w środowisku – wyjałowienia gleby, zabicia cennych gatunków roślin, zwierząt, pierwotniaków, bakterii, itp. żyjących za powierzchni gleby i pod jej powierzchnią, bez których teren na lata staje się pustynią. Nie mówiąc już o zabijaniu większych zwierząt (jak ptaki, ssaki), które właśnie wiosną mają młode, tym samym właściwie nie mają możliwości ucieczki – i giną żywcem w płomieniach. Nie ma też roku, by tego rodzaju pożary nie spowodowały też śmierci ludzi – i to zarówno samych podpalaczy, jak też przypadkowych osób.
Warto przypomnieć, że jeśli nie zdążyliśmy posprzątać do wiosny i sezonu wegetacji, przyroda sama doskonale upora się z ubiegłorocznymi resztkami traw, liści, gałęzi – które staną się po prostu naturalnym nawozem.
Nie zapominajmy też, że w tym roku na chwilę obecną nawet zwyczajny grill niesie za sobą ogromne ryzyko, z uwagi na panującą suszę – niestety do tragedii wystarczy przysłowiowa jedna iskra…
Przypomnijmy, że wypalanie traw kompletnie nic nie daje – wciąż krąży mit, jakoby w wyniku takiego wypalania, użyźniona została gleba, co jest oczywiście kompletnym absurdem. Wypalanie traw, jak też wszelkie pożary prowadzą do nieodwracalnych, potężnych zmian w środowisku – wyjałowienia gleby, zabicia cennych gatunków roślin, zwierząt, pierwotniaków, bakterii, itp. żyjących za powierzchni gleby i pod jej powierzchnią, bez których teren na lata staje się pustynią. Nie mówiąc już o zabijaniu większych zwierząt (jak ptaki, ssaki), które właśnie wiosną mają młode, tym samym właściwie nie mają możliwości ucieczki – i giną żywcem w płomieniach. Nie ma też roku, by tego rodzaju pożary nie spowodowały też śmierci ludzi – i to zarówno samych podpalaczy, jak też przypadkowych osób.
Warto przypomnieć, że jeśli nie zdążyliśmy posprzątać do wiosny i sezonu wegetacji, przyroda sama doskonale upora się z ubiegłorocznymi resztkami traw, liści, gałęzi – które staną się po prostu naturalnym nawozem.
Nie zapominajmy też, że w tym roku na chwilę obecną nawet zwyczajny grill niesie za sobą ogromne ryzyko, z uwagi na panującą suszę – niestety do tragedii wystarczy przysłowiowa jedna iskra…
