27.03.2017
Jak przyczyniamy się do zanieczyszczenia wód?
Człowiek, jak każdy żywy organizm składa się w dużym stopniu z wody, jak też nieustannie potrzebuje jej do życia, ale zdecydowanie nie jak każdy przykłada się do jej zanieczyszczenia. Każdy chce pić i korzystać z czystej wody, ale niewielu z nas próbuje coś zrobić, by jej skażenie ograniczyć.
Nie ma sensu się oszukiwać – na większość zanieczyszczeń kompletnie nie mamy wpływu – mają skale przemysłową i tylko szeroko zakrojone działania mogą przyczynić się do ich zniwelowania. Nie zmienia to faktu, że przeciętny człowiek (a szczególnie Polak) bardzo sumiennie przykłada się do zanieczyszczenia wody.
W jaki sposób udaje nam się skutecznie zanieczyszczać wody?
- Nadużywamy detergentów, często nie troszcząc się o to czy są względnie neutralne i przyjazne dla środowiska, czy toksyczne. Do kompletu z dużą chęcią wlewamy je do toalet i ścieków.
- Wrzucamy do muszli klozetowych różne przedmioty i substancje, które nie ulegają naturalnej biodegradacji (poczynając od wytrzymałych chusteczek nasączanych, podpasek, poprzez plastikowe opakowania, śmieci, resztki żywności i to sporych gabarytów).
- Wyrzucamy śmieci gdzie popadnie – niestety również do wód. Nie dość, że je skażamy, to tworzymy realne zagrożenie dla zwierząt i nas samych. Pamiętajmy, że substancje ze śmieci, które teoretycznie nie mają bezpośredniego styku z wodą, też przenikają do wód gruntowych (dla niewtajemniczonych – z nich wprost do naszych studni).
- Mamy nieszczelne szamba – wywózka szamba jest dosyć kosztowna, więc sporo posiadaczy szamb decyduje się na pozorną oszczędność, polegającą na celowym rozszczelnieniu szamba. Niby dzięki temu szambo trzeba opróżniać rzadziej, tylko że dziwnym trafem po krótkim czasie woda w naszej studni (i studniach sąsiadów) robi się jakaś żółtawa lub brązowawa, do kompletu się pieni, a gleba na działce po jakimś czasie zaczyna mieć – mówiąc delikatnie – dziwny zapach.
- Wylewamy zawartość szamb do rzek czy jezior lub do gleby – bardziej oszczędne i bezmyślne osoby niestety wpadają na pomysł podłączenia swojej domowej kanalizacji lub wylewania zawartości szamba bezpośrednio do pobliskiej rzeki – w tym przypadku skutki są natychmiastowe i katastrofalne, poczynając od przykrego zapachu, poprzez śnięcie ryb i śmierć innych zwierząt, poprzez zanieczyszczenie dalszych wód. Przy okazji takie zanieczyszczenia często docierają do innych zbiorników wód stojących, np. stawów hodowlanych.
Tak czy inaczej lepiej czy gorzej oczyszczone wody (o ile mają szansę przejść przez oczyszczalnię ścieków), trafiają w końcu do rzek, a z nich do jezior i do Bałtyku. Trzeba przyznać, że z tej perspektywy kąpiel w polskim morzu bądź stawie wydaje się nad wyraz kusząca (dla masochisty). A ryby z tych akwenów, to już prawdziwe delicje wzbogacone interesującym aromatem.