07.09.2021
Hej ho! Na grzybki by się szło!
Przełom lata i jesieni to w Polsce tradycyjnie sezon na grzyby – co nietrudno zauważyć, szczególnie w weekend przejeżdżając w okolicach lasu…
Po czym poznać, że w Polsce nadszedł sezon na grzyby? Niewątpliwie po tym, gdy obrzeża lasu wyglądają jak parking centrum handlowego podczas pierwszego dnia wyprzedaży – mówiąc wprost – brzeg lasu zastawiony jest samochodami wielkich amatorów grzybobrania… Pytanie brzmi, dlaczego Ci amatorzy muszą samochodami wjeżdżać do lasu, a gdyby nie zagęszczenie drzew, pewnie najchętniej po każdego grzyba podjeżdżali by samochodem…
Troszkę rozsądku! Przecież zbieranie grzybów (czy owoców lasu – o tej porze głównie jeżyn, choć troszkę borówek też jeszcze się uchowało), to nie tylko „polowanie” na niezbędną żywność, ale przede wszystkim miła rekreacja i wypoczynek na łonie natury. Trochę ruchu i dłuższy spacer z pewnością nam nie zaszkodzi. Zlitujmy się i nie niszczmy poszycia lasu wjeżdżając samochodami w niedozwolone miejsca (przy każdym lesie znajdziemy miejsca parkingowe). Przecież wjeżdżając do lasu niszczymy ściółkę, runo leśne i inne warstwy lasu, płoszymy zwierzęta, a nawet stanowimy dla nich śmiertelne zagrożenie. Nie wspominając już o zanieczyszczaniu lasu spalinami (oczywiście kwestia dotyczy nie tylko samochodów, ale też motocykli, kładów, itp.). W tym miejscu pewnie odezwą się właściciele nielicznych pojazdów elektrycznych – które w teorii są nieco bardziej przyjazne dla środowiska. No, niby tak – brak spalin i hałasu – ale pamiętajmy, że przez ten brak hałasu są tym bardziej niebezpieczne dla zwierzaków, które zwyczajnie nie słyszą pojazdu i nie mają szans na ucieczkę.
Oczywiście poza niszczeniem lasu, wjeżdżając pojazdami do lasu stwarzamy zawsze zagrożenie pożarowe – chyba tego nie trzeba tłumaczyć.
Oczywiście kolejną kwestią jest nasz sport narodowy – czyli śmiecenie w lesie. Przyznać trzeba, że to prawdziwa sztuka, wybrać się po kilka grzybów, a przy okazji porzucić w lesie śmieci, które wypełniłby 60 litrowy worek. Chyba nikomu nie trzeba przypominać, że powinniśmy zostawiać las w takim stanie, jakim go zastaliśmy, absolutnie nie porzucając choćby jednego papierka, o plastikach, butelkach, puszkach, itp. już nie wspominając. Chyba idąc na grzyby nie musimy od razu urządzać w lesie balangi czy pikniku, ponadto – skoro już coś przytaszczyliśmy, to chyba zużyte resztki możemy łaskawie za sobą wynieść.
Tak dla mniej pojętnych – śmieci porzucone w lesie rozkładają się dziesiątki, setki, a nawet tysiące lat. Stanowią zagrożenie pożarowe, skażają gleby i wody, jak też stanowią śmiertelne zagrożenie dla zwierząt (które niestety zjadają kawałki opakowań, blokują sobie pyszczki, wkładając je np. do butelki i pojemnika, nie potrafiąc się oswobodzić lub plączą się np. porożem o porzucone odpady, typu folie, itp.).
Troszkę rozsądku! Przecież zbieranie grzybów (czy owoców lasu – o tej porze głównie jeżyn, choć troszkę borówek też jeszcze się uchowało), to nie tylko „polowanie” na niezbędną żywność, ale przede wszystkim miła rekreacja i wypoczynek na łonie natury. Trochę ruchu i dłuższy spacer z pewnością nam nie zaszkodzi. Zlitujmy się i nie niszczmy poszycia lasu wjeżdżając samochodami w niedozwolone miejsca (przy każdym lesie znajdziemy miejsca parkingowe). Przecież wjeżdżając do lasu niszczymy ściółkę, runo leśne i inne warstwy lasu, płoszymy zwierzęta, a nawet stanowimy dla nich śmiertelne zagrożenie. Nie wspominając już o zanieczyszczaniu lasu spalinami (oczywiście kwestia dotyczy nie tylko samochodów, ale też motocykli, kładów, itp.). W tym miejscu pewnie odezwą się właściciele nielicznych pojazdów elektrycznych – które w teorii są nieco bardziej przyjazne dla środowiska. No, niby tak – brak spalin i hałasu – ale pamiętajmy, że przez ten brak hałasu są tym bardziej niebezpieczne dla zwierzaków, które zwyczajnie nie słyszą pojazdu i nie mają szans na ucieczkę.
Oczywiście poza niszczeniem lasu, wjeżdżając pojazdami do lasu stwarzamy zawsze zagrożenie pożarowe – chyba tego nie trzeba tłumaczyć.
Oczywiście kolejną kwestią jest nasz sport narodowy – czyli śmiecenie w lesie. Przyznać trzeba, że to prawdziwa sztuka, wybrać się po kilka grzybów, a przy okazji porzucić w lesie śmieci, które wypełniłby 60 litrowy worek. Chyba nikomu nie trzeba przypominać, że powinniśmy zostawiać las w takim stanie, jakim go zastaliśmy, absolutnie nie porzucając choćby jednego papierka, o plastikach, butelkach, puszkach, itp. już nie wspominając. Chyba idąc na grzyby nie musimy od razu urządzać w lesie balangi czy pikniku, ponadto – skoro już coś przytaszczyliśmy, to chyba zużyte resztki możemy łaskawie za sobą wynieść.
Tak dla mniej pojętnych – śmieci porzucone w lesie rozkładają się dziesiątki, setki, a nawet tysiące lat. Stanowią zagrożenie pożarowe, skażają gleby i wody, jak też stanowią śmiertelne zagrożenie dla zwierząt (które niestety zjadają kawałki opakowań, blokują sobie pyszczki, wkładając je np. do butelki i pojemnika, nie potrafiąc się oswobodzić lub plączą się np. porożem o porzucone odpady, typu folie, itp.).