13.02.2017
Dokarmiać czy nie dokarmiać – co ze zwierzętami zimą?
Dni nadal są krótkie, na dworze mróz, na drzewach w najlepszym wypadku widać zlodowaciałe resztki śniegu. Ty siedzisz w swoim ciepłym domu i popijasz gorącą herbatę, zagryzając ją herbatnikiem, podczas, gdy przez okno zagląda Ci jakiś przesympatyczny wróbel, wychodzisz na chwilę na podwórko, a tam jakiś zagubiony kot zerka na Ciebie błagalnie…
Jak w każdej dziedzinie życia możemy znaleźć przeciwników oraz zwolenników. Oczywiście zarówno jedni, jak i drudzy mają swoją bogatą argumentację.
Argumenty przeciwko dokarmianiu zwierząt
Przeciwnicy dokarmiania wychodzą z założenia, że zwierzęta powinny radzić sobie same, mamy po prostu do czynienia z selekcją naturalną – silniejsze i sprytniejsze zwierzęta poradzą sobie same i nie powinniśmy ingerować w naturalne środowisko, a dokarmiając np. ptactwo, przy okazji przyczyniamy się tylko do rozmnażania szczurów oraz oczywiście gołębi, które są solą w oku Polaków. Dokarmiając dzikie zwierzęta za bardzo przyzwyczajamy je do człowieka, podchodzenia zbyt blisko ludzkich osiedli – przykładami są dziki oraz niedźwiedzie. W argumentach tych jest sporo racji, ale…
Argumenty na rzecz dokarmiania zwierząt
Zwolennicy dokarmiania zwierząt podkreślają, że jednak powinniśmy pomagać zwierzętom, zwłaszcza zimą. Argumentów za tą tezą jest sporo.
Argumenty przeciwko dokarmianiu zwierząt
Przeciwnicy dokarmiania wychodzą z założenia, że zwierzęta powinny radzić sobie same, mamy po prostu do czynienia z selekcją naturalną – silniejsze i sprytniejsze zwierzęta poradzą sobie same i nie powinniśmy ingerować w naturalne środowisko, a dokarmiając np. ptactwo, przy okazji przyczyniamy się tylko do rozmnażania szczurów oraz oczywiście gołębi, które są solą w oku Polaków. Dokarmiając dzikie zwierzęta za bardzo przyzwyczajamy je do człowieka, podchodzenia zbyt blisko ludzkich osiedli – przykładami są dziki oraz niedźwiedzie. W argumentach tych jest sporo racji, ale…
Argumenty na rzecz dokarmiania zwierząt
Zwolennicy dokarmiania zwierząt podkreślają, że jednak powinniśmy pomagać zwierzętom, zwłaszcza zimą. Argumentów za tą tezą jest sporo.
- Trudno ingerować w środowisko naturalne, skoro takie już właściwie nie istnieje – człowiek i tak ma wpływ na wszystkie sfery świata przyrody. Przez naszą działalność wyrządziliśmy już przyrodzie ogromną krzywdę. Szanse, że bez naszej kolejnej ingerencji sama się zregeneruje, są delikatnie mówiąc niewielkie.
- Bez naszej pomocy wielu gatunkom grozi zniknięcie na zawsze – nie chodzi tutaj tylko o np. zwierzęta afrykańskie, ale choćby o naszego poczciwego wróbla. O ile jeszcze 20 lat temu był najpospolitszym ptakiem w miastach, parkach ogrodach, to teraz należy niemal do unikatów. Przyczyną jest postępująca urbanizacja, rosnące pogłowie drapieżników (np. srok) oraz odcięcie głównego źródła pożywienia – w miastach bardzo istotnym miejscem były niegdyś śmietniki. Problem w tym, że od kilkunastu lat wszyscy używamy szczelnie zawiązanych worków na śmieci, same kontenery zamykamy w zadaszonych, często zamykanych barakach, a jedzenia (np. resztek starej bułki) z okna już nie wyrzucamy, bo teoretycznie dokarmiamy szczury oraz gołębie.
- Większość zwierząt jest pożyteczna – dla zachowania równowagi, ochrony przed plagą robactwa, musimy zadbać o odpowiednią liczebność drobnej zwierzyny, jak ptaki, jeże. Dotyczy to nie tylko dzikich zwierząt – często irytujemy się, gdy ktoś delikatnie dokarmia bezpańskiego kota, który czasami kręci się po nasze posesji, ale jakoś nie przeszkadza nam, że przy okazji od dawna nie widzieliśmy w okolicy myszy czy szczurów. Na ogół uświadamiamy to sobie dopiero, gdy kota uda nam się z radością pozbyć (radość blednie, gdy w naszym domu pojawia się nowe żarłoczne towarzystwo).
- Tam gdzie nie dokarmiamy zwierząt i tak mamy do czynienia z plagą szczurów i gołębi. Wbrew powszechnym opiniom gołębie nie mieszkają tylko tam, gdzie intensywnie je dokarmiamy, ale tam, gdzie im jest wygodnie (np. na balkonie mieszkania nie zamieszkanego od ponad roku, w którym wcześniej też nie były dokarmiane). Szczury natomiast i tak są wystarczająco inteligentne i zwinne, by np. wygrzebać żywność ze śmietników (dla nich zamykane budki na kontenery oraz worki to żadna przeszkoda).
- Dokarmianie zwierząt nie ma być nieustanne, a tylko okazjonalne (np. zimą czy w przypadku ekstremalnych warunków atmosferycznych, jak długotrwała susza, powódź, itp.) – tym samym ingerencja w ekosystem jest dosyć ograniczona, a zwierzęta nie przyzwyczajają się do stałej pomocy z naszej strony.