18.07.2023
Atuty łąki kwietnej
Ostatnio pisaliśmy nieco na temat łąk kwietnych – ostatnio bardzo modnych. Oczywiście, jak to na nasz portal przystało, skupialiśmy się na mankamentach i trudnościach związanych z zakładaniem takiej łąki. Dziś skupmy się na zaletach…
Było o trudnościach związanych z zakładaniem łąki kwietnej, niemniej niewątpliwie łąka taka – założona w prawidłowy sposób – ma mnóstwo atutów – przyrodniczych, estetycznych, a także dla naszej kieszeni.
-
Łąka kwietna – a właściwie nawet zwykły, nieskoszony trawnik – to raj dla pszczół i innych owadów, ale też drobnych zwierząt.
- Owady, to przecież podstawowy pokarm dla wielu ptaków. Niektóre rośliny same w sobie mogą stanowić pożywienie dla mniejszych ptaków, będąc też dla nich schronieniem.
- Łąka kwietna to również potencjalne schronienie dla innych zwierzaków – jak żaby, jaszczurki, itp.
- Kolejną bardzo ważną funkcją jest bioretencja – każdy zielony obszar ma funkcję naturalnego gromadzenia wody – z jednej strony zapobiegając jej ucieczce (woda opadowa nie spływa jak po przysłowiowym betonie), z drugiej – przy dużej bioróżnorodności – ma rozbudowany system korzeniowy, który w okresie suszy pozwala na pobieranie wody z głębszych warstw gleby.
- Każdy obszar zieleni tworzy mikroklimat – dostrzeżemy to choćby w upalne dni, kiedy na obszarach zielonych jest chłodniej, przyjemniej, łatwiej nam oddychać…
- Łąka kwietna stanowi też naturalny filtr dla pyłów, części zanieczyszczeń. Idealnie sprawdzają się więc przy drogach miejskich, w okolicach blokowisk, ale też np. jako pas oddzielający nasz ogród od drogi.
- Nie bez znaczenia są walory estetyczne – barwna, różnorodna, nieustannie zmieniająca się z dnia na dzień, tworząca wręcz baśniowy krajobraz… jedne kwiaty zakwitają, inne przekwitają, owszem – po jakimś czasie większość przekwita i nie wygląda może jak najpiękniejszy gazon we francuskim ogrodzie, ale wciąż jest zielona, ma swój urok – a nawet przekwitające, zasychające rośliny w naturalnym otoczeniu traw wyglądają wręcz magicznie…
- Nie bez znaczenia jest też oszczędność naszego czasu – chodzi o ograniczenie naszej interwencji do minimum – nie tracimy czasu na koszenie, plewienie. Z założenia nie używamy chemii, nawozów sztucznych… Oczywiście, szczególnie w okresie suszy, nie zaszkodzi odrobina podlewania.