12.10.2021
To w końcu jak? Na emeryturze mamy więcej czy mniej czasu?
Hurra, za kilka tygodni emerytura i dożywotnie wakacje! Dla wielu z nas to szczyt marzeń – w końcu odpoczynek i ogromna porcja wolnego czasu, który słusznie nam się należy. Co jednak zrobić, by nasze życie kompletnie się nie posypało?
Wielu emerytów zgodnie podkreśla, że na emeryturze ma mniej czasu niż przed nią – wynika to z kilku czynników. Po pierwsze, w końcu nadrabiamy wieloletnie zaległości związane z pracami domowymi, naprawami, drobnymi remontami, porządkami, przeglądaniem dokumentów itp. – niestety, jeśli coś kumulowało się przez lata, jest na w stanie skutecznie wypełnić całe dnie na długie miesiące.
Po drugie – skoro mamy wolne, automatycznie więcej czasu poświęcamy rodzinie i bliskim – trudno przecież odmówić teraz pomocy i odrobiny (czasami nie do końca odrobiny) naszego czasu (pomoc w domowych obowiązkach, zajmowanie się wnukami, dopilnowanie domowych zwierzaków, itp.).
Po trzecie – no cóż, nie młodniejemy. Czynności, które kilka lat temu wykonywaliśmy szybciej, teraz są dla nas bardziej męczące, uciążliwe i czasochłonne, tym samym zwykłe sparzanie, zakupy, spacer z psem, itp. zajmują nam naprawdę sporo czasu.
Po czwarte – gdy pracowaliśmy, praca wprawdzie pochłaniała nam wiele godzin, ale też wymuszała lepszą organizację dnia. Na emeryturze podchodzimy do wszystkiego na luzie, ale też mimowolnie pozwalamy, by czas uciekał nam niepostrzeżenie.
Po piąte – no przecież w końcu możemy poświęcić się naszym hobby i pasjom – które z założenia są na ogół bardzo absorbujące.
Z drugiej strony okazuje się (co znam z dalszej rodziny), są też emeryci, od których słyszymy lekko rozbrajające hasło, raczej bardziej adekwatne dla pięciolatka – mianowicie „nudzi mi się”.
Po drugie – skoro mamy wolne, automatycznie więcej czasu poświęcamy rodzinie i bliskim – trudno przecież odmówić teraz pomocy i odrobiny (czasami nie do końca odrobiny) naszego czasu (pomoc w domowych obowiązkach, zajmowanie się wnukami, dopilnowanie domowych zwierzaków, itp.).
Po trzecie – no cóż, nie młodniejemy. Czynności, które kilka lat temu wykonywaliśmy szybciej, teraz są dla nas bardziej męczące, uciążliwe i czasochłonne, tym samym zwykłe sparzanie, zakupy, spacer z psem, itp. zajmują nam naprawdę sporo czasu.
Po czwarte – gdy pracowaliśmy, praca wprawdzie pochłaniała nam wiele godzin, ale też wymuszała lepszą organizację dnia. Na emeryturze podchodzimy do wszystkiego na luzie, ale też mimowolnie pozwalamy, by czas uciekał nam niepostrzeżenie.
Po piąte – no przecież w końcu możemy poświęcić się naszym hobby i pasjom – które z założenia są na ogół bardzo absorbujące.
Z drugiej strony okazuje się (co znam z dalszej rodziny), są też emeryci, od których słyszymy lekko rozbrajające hasło, raczej bardziej adekwatne dla pięciolatka – mianowicie „nudzi mi się”.