19.05.2020
Jak nie paść ofiarą oszusta?
Jak niedawno wspomnieliśmy, współcześnie każdy z nas właściwie każdego dnia ma szansę stać się ofiarą oszustwa, czy zostać okradzionym (i to niekoniecznie przez klasycznego włamywacza bądź kieszonkowca).
Często słyszymy z mediów, iż oszuści stosują wobec nas coraz bardziej wyszukane metody. Niestety nieco częściej jako ofiary obierane są osoby starsze, jak też schorowane i mieszkające samotnie. Przyczyn jest kilka – po pierwsze osoby takie łatwiej ulegają psychologicznej presji, nie mają (przynajmniej nie od razu) skonsultować decyzji, którą należy podjąć. Do tego dochodzi może niewielkie, ale stałe źródło dochodu, często posiadanie oszczędności oraz częstsze trzymanie większej gotówki w domu.
Oszuści kierują się na ogół perswazją – naciskają, by działać błyskawicznie, gdyż możemy ponieść ogromne straty, jeśli nie zrobimy tego, czego wymagają. Czasami działają też odwrotnie – sugerują, że jeśli zadziałamy bardzo szybko, możemy mnóstwo zyskać. Czasami też są po prostu bardzo mili, rozmowni, chętnie wysłuchają o naszych problemach… Przy okazji oferują nam ogromne zniżki w rachunkach za telefon, telewizję, itp. – wystarczy nasz jeden podpis… A potem zaczynają się problemy.
Po wysłuchaniu „wykładu” oszusta każdy z nas czuje się skołowany i zaczyna się wahać. Jeszcze gorzej, gdy oszuści postanowią wykorzystać np. nasze problemy ze wzrokiem czy słuchem (czegoś nie dosłyszymy i interpretujemy po swojemu, z założenia będąc ufnymi, w umowie sporo nie przeczytamy – bo jest małym drukiem, ktoś stoi nad nami, a generalnie wiele sformułowań jakoś nic nam nie mówi).
Tak czy inaczej efekt jest ten sam – ogromne straty finansowe, stres, a często też (niepotrzebny) wstyd przed naszymi bliskimi, że daliśmy się oszukać. Niestety u wielu z nas wstyd przeważa – i zamiast zacząć działać, zgłosić oszustwo, wolimy przemilczeć sprawę.
Oszuści kierują się na ogół perswazją – naciskają, by działać błyskawicznie, gdyż możemy ponieść ogromne straty, jeśli nie zrobimy tego, czego wymagają. Czasami działają też odwrotnie – sugerują, że jeśli zadziałamy bardzo szybko, możemy mnóstwo zyskać. Czasami też są po prostu bardzo mili, rozmowni, chętnie wysłuchają o naszych problemach… Przy okazji oferują nam ogromne zniżki w rachunkach za telefon, telewizję, itp. – wystarczy nasz jeden podpis… A potem zaczynają się problemy.
Po wysłuchaniu „wykładu” oszusta każdy z nas czuje się skołowany i zaczyna się wahać. Jeszcze gorzej, gdy oszuści postanowią wykorzystać np. nasze problemy ze wzrokiem czy słuchem (czegoś nie dosłyszymy i interpretujemy po swojemu, z założenia będąc ufnymi, w umowie sporo nie przeczytamy – bo jest małym drukiem, ktoś stoi nad nami, a generalnie wiele sformułowań jakoś nic nam nie mówi).
Tak czy inaczej efekt jest ten sam – ogromne straty finansowe, stres, a często też (niepotrzebny) wstyd przed naszymi bliskimi, że daliśmy się oszukać. Niestety u wielu z nas wstyd przeważa – i zamiast zacząć działać, zgłosić oszustwo, wolimy przemilczeć sprawę.
